займ на карту срочно без отказа с 18 лет

Wczoraj internet obiegła informacja #Blogogodach, bardzo interesującej inicjatywie realizowanej przez dwójkę blogerów Jakuba Prószyńskiego znanego jako PijaruKoksu i Dorotę Nowacką z bloga https://czechozydek.wordpress.com/. Kuba i Dorota odważyli się na bardzo nietypową akcję, którą nazwali Blogogody szerzej o całej inicjatywie możecie poczytać na specjalnym landing page’u.

Wczoraj akcja obiegła social media, dzisiaj dotarła na natemat.pl i znając media może mieć kontynuację w telewizji śniadaniowej. Z zaciekawieniem obserwuje przedsięwzięcie i trzymam za nie mocno kciuki. Niestety odbiór akcji przez „publikę”  jest mocno jednostronny, zwłaszcza w szeroko rozumianej „branżuni”, przeważają negatywne komentarze.

Ponieważ, cała sytuacja jest mocno powiązana z rynkiem, na którym chcemy działać, czyli z rynkiem ślubnym postanowiłem się nad nią trochę zastanowić.

Najłatwiej jest zhejtować

Tego, że akcja będzie budzić skrajne emocje para młoda na pewno się spodziewała, Jakub jest doświadczonym PR-owcem i na pewno znając „internetowe” realia wiedział, że pewna fala „hejtu” się wyleje. Jak duża, tego nigdy nie wiadomo. Mnie najbardziej boli to, jak wcześnie ta fala przyszła. Wiadomo, że najłatwiej jest krytykować i nie mam nic przeciwko konstruktywnej krytyce, jestem też w 100% za wolnością słowa. Jeżeli ktoś uważa, ktoś inny zrobił coś źle powinien mieć prawo wyrazić swoją opinię , a jak ma ochotę podzielić się nią w swoich mediach społecznościowych, droga wolna.  Problemem jest to, że podejmując się oceny dobrze by było zapoznać się z tematem, a trudno zapoznać się z tematem skoro wydarzenie nie miało jeszcze miejsca. Ludzie widząc tematy takie jak #blogerzy #sponsoring #ślub wyobrażają sobie, że w trakcie wypowiadania przysięgi będzie przerwa na czas dla sponsorów. Tymczasem do przysięgi jest jeszcze miesiąc i nie wierzę w to, że obecność brandów będzie w jakikolwiek sposób nachalna lub niestosowna.

Dlaczego oni to robią na pewno dla hajsu – sprzedali się

Wiele osób doszukuje się dziwnych powodów całej akcji, większość porusza kwestię finansową (sprzedali się) albo kwestię parcia na szkło (próba przebicia się do celebrytów). Tymczasem sprawcy zamieszania w zakładce „Dlaczego” bardzo jasno tłumaczą jakie były pobudki oraz co ich motywuje:

Mamy nadzieję, że stworzone przez nas materiały zainspirują Was do tego, żeby Wasz ślub również był niestandardowym wydarzeniem, o którym będzie się mówić.

Chcą zrobić coś fajnego, fajnego dla siebie, fajnego dla gości, fajnego dla obserwatorów. W tym wyjątkowym dniu chcą celebrować swoje szczęście z jeszcze szerszą publiką niż mogli by sobie na to pozwolić samodzielnie. Angażują w to partnerów, bo dzięki temu mogą zrobić coś fajnieszego niż bez ich udziału. Co w tym złego ?

Czy robią komuś krzywdę, czy obrażają czyjeś uczucia religijne czy ingerują w strefę czyjejś prywatności…. nie, po prostu robią publiczne wydarzenie z czegoś co i tak ma wymiar publiczny. Czy gdyby nie zdecydowali się się na oficjalny #hasztag i nie postawili dedykowanego Landing Page’a czy ktoś wierzy w to, że w trakcie samego wydarzenia nie publikowali by relacji z tego wydarzenia w swoich mediach społecznościowych? Napewno by to robili, bo tak robi teraz większość par młodych jak i samych gości weselnych. W trakcie miesięcy z magiczną literką „r” niedzielne i poniedziałkowe newsfeedy są zalewane relacjami z wesel, ale czy jest w tym coś złego.

Chroniczny ból dupy

Smutne jest to, że zdecydowana większość obserwatorów i komentatorów wylewa z siebie żółć aby poczuć się choć trochę lepszym. Smutne jest to, że tak łatwo nam przychodzi hejtować innych zamiast cieszyć się czyimś szczęściem. Podziwiam młodą parę za swoją odwagę. Osobiście sądzę, że oprócz chęci podzielenia się swoim szczęściem pomysłodawcy i aktorzy całego eventu, robią to co robią z czystej ciekawości, co z tego wyjdzie i za takie „cohones” pełen szacun.

Mam nadzieję, że w dyskusji na temat #blogogody pojawią się również te pozytywne opinie, bo nie przypominam sobie, żeby taki hejt pojawił się w momencie kiedy na antenie „na żywo”, ale jednocześnie na pewno z dużą rolą reżyserów całego wydarzenia brali swój ślub Krzystof Ibisz czy Michał Wiśniewski.

Comments

comments

Powiązane posty: