Oj, dzieje się w iWisherowym małym świecie. W trakcie ostatnich kilku dni miało miejsce parę ciekawych wydarzeń. Krótka relacja w dzisiejszej notce.
Jesteśmy firmą
Po przeprawach, o których pisałem we wcześniejszej notce udało nam się pokonać przytłaczającą biurokrację i w końcu uzyskać upragniony NIP, REGON i KRS
Ten element jest dla nas bardzo istotny ponieważ pozwala nam na podpisywanie umów z bankami, starania o status biura usług płatniczych oraz normalne funkcjonowanie jako firmy.
Go global on the first day
Planowaliśmy iWishera odpalić najpierw na polskim rynku, ale wiele osób podpowiadało nam, żeby iść od razu globalnie. Myśleliśmy o tym w jakiejś perspektywie, ale nie od samego początku. Na nasze szczęście pojawił się konkurs Citi Mobile Challenge, w którym dostaliśmy się już do drugiego etapu. Jeżeli nasz filmik (poniżej) i aplikacja spodoba się jury, dostaniemy szansę na pitch przed przedstawicielami Citi, MasterCard, IBM czy Uber-a. Dzięki API tych firm możemy myśleć o uruchomieniu naszej aplikacji od razu na globalnym rynku. Nasze video-zgłoszenie poniżej. Konkurujemy ze zgłoszeniemi z całej Europy i Afryki, także trzymajcie za nas kciuki. Wyniki już 10 kwietnia.
Zaczynamy Alfa testy
Do Bety jeszcze chwila, wcześniej musimy dostać status biura usług płatniczych ale tzw. Friends and Family dostaną dostęp do aplikacji już 1 kwietnia. Na pewno jeszcze nie tak bogatej w funkcjonalności jak będzie wersja beta i pewnie ze sporą ilością niedoróbek, ale jednak działającej aplikacji. Jeżeli drogi czytelniku chcesz dołączyć do tej grupy zapraszam się do naszej zamkniętej grupy testerów.
Wyjazd do Shanghaju w ramach #ReadyToGo
Dzięki Business Link Lublin dostałem szansę zobaczenia jak start-upy robi się w Chinach, najbliższe dwa tygodnie to niesamowita przygoda, którą relacjonuje na bieżąco na prywatnym fb i instagramie. Program akceleracyjny zaczynam dopiero w poniedziałek, także biznesowych doświadczeń na razie nie mam. Natomiast mogę podzielić się z Wami stricte turystycznymi spotrzeżeniami:
- Nikt (albo prawie nikt) nie mówi tu po angielsku. Mimo, że mieszakamy w International Exchange Center nawet z Panią na recepcji trzeba komunikować się na migi.
- Wi-Fi w pokoju hotelowym nie jest standardem. Ten wpis piszę z recepcji, bo tu jest otwarte Wi-Fi, co prawda w pokoju mam kabelek z Ethernetem, ala nie za bardzo mam gdzie go wsadzić do swojego macbooka
- Internet jest za „żelazną kurtyną” a raczej „Chińskim Murem”, żeby swobodnie korzystać z Facebooka czy Googla muszę się tunelować przez VPN-a
- Mobilny Internet tylko po wcześniejszym podaniu danych. Myślałem, że tak jak w Polsce kupię sobie spokojnie starter w jakimś kiosku albo markecie i będę śmigać ze smartfona ale niestety nie jest tak łatwo. Dzisiaj mam nadzieję rozwiązać ten problem. Z tego co naczytałem się w sieci to podobno numery, które zawierają szczęśliwe cyfry np. 8 (po chińsku brzmi jak „bogactwo”) są droższe niż te które zawierają liczby pechowe np. 4 (po chińsku brzmi jak „śmierć”)
- Na ulicy wszyscy trąbią na siebie na ulicy
- Przy stole wszyscy „siorbią”. Myślałem, że jedzenie pałeczkami jest skomplikowane i w pewien sposób dystyngowane, tymczasem z tego co widzę to polega tylko na jak najszybszym przetransportowaniu pożywienia z miski do ust.
Więcej relacji i doświadczeń już wkrótce, na koniec jak zwykle element muzyczny co prawda znaleziony w polskiej części internetu, ale świetnie korespondujący z kolorową, wchodnią, dziwną rzeczywistością, w której obecnie się znajduję.